top of page
Szukaj
  • Trzebuniak
  • 10 kwi 2017
  • 2 minut(y) czytania

Jezus dostrzega wewnętrzne piękno człowieka tak, jak dostrzegł Marię, kiedy ta olejkiem namaściła Jego stopy, a następnie swoimi włosami je otarła. Prawdopodobnie był wówczas zmęczony, miał głowę pełną ludzkich problemów i niepokojów, a ona właśnie wtedy nadeszła i okazała Mu życzliwość oraz swoją dobroć. Nie mógł tego nie zauważyć, nie mógł odrzucić jej pełnego miłości serca. Tak zawiązała się między nimi relacja przyjaźni. Po tym, w jaki sposób Jezus przyjął jej dar i spojrzał na Marię z wdzięcznością, ona już dokładnie wiedziała, że może Mu całkowicie zaufać i zawsze na Niego liczyć.

Dobry przyjaciel nie boi się powiedzieć Jezusowi o wszystkim, nawet o najboleśniejszych i najbardziej ukrytych tajemnicach. Co więcej, zachęca do takiej głębokiej przyjaźni także swoich najbliższych. Tak poszerza się grono przyjaciół według starej zasady: Przyjaciele moich przyjaciół, są moimi przyjaciółmi.

W taki sposób cała rodzina może być powiązana relacją miłości z Jezusem, a także wspólnota kościelna, która winna stanowić przykład nawiązywania przyjaźni, pogłębiania jej, aż po duchową komunię z samym Mistrzem i Przyjacielem – Jezusem Chrystusem. Dlatego chrześcijanie nie muszą bać się ani lękać swoich słabości i grzechów. Wręcz przeciwnie, mają oni nieustannie zapraszać Pana do swych mieszkań, trwać z Nim na modlitwie oraz wyczekiwać cierpliwie na Jego odwiedziny. Albowiem ukochany Jezus zawsze przynosi swoje światło, które oświeca noc naszych smutków i rozprasza mroki wszelkich zranień, a nawet najcięższych grzechów.

Zatem nie lękajmy się otworzyć Chrystusowi – Przyjacielowi naszych serc! Odpowiedzmy dzisiaj miłością na Jego nieskończoną i miłosierną Miłość! Zdecydujmy, że chcemy, Go przyjąć jako Mistrza i Przyjaciela właśnie w tej sytuacji i w tym momencie Waszego życia. Doświadczmy osobiście, jak wielka i cudowna jest miłość Chrystusa, której nie sposób nawet całkowicie wypowiedzieć. W czasie Wielkiego Tygodnia, prośmy i błagajmy o Jego przyjaźń i miłosierdzie, abyśmy mogli żyć nieskazitelni w miłości nieznającej żadnych ludzkich względów. Błagajmy z całego serca, aby nasz boski Przyjaciel, wskrzesił nasze dusze z martwoty naszych ludzkich słabości i ograniczeń. Prośmy szczerze, aby wyciągnął nas z ciemnych grobów naszych grzechów! Pamiętajmy, że On zawsze patrzy na nasze upadki z wielką czułością, a z Jego oczu płyną łzy, jak deszcz życiodajny na suchą glebę. My zaś jesteśmy jak ziarna, które mają rozkwitnąć do życia ze spalonej ziemi. Zawierzmy, że na moc Jego Słowa możemy wystrzelić ku niebu świętością!

 
 
 
  • Trzebuniak
  • 28 mar 2017
  • 2 minut(y) czytania

Drogi Czytelniku! Zatrzymaj się na chwilę. Daj sobie kilka minut, aby Twoja dusza mogła odetchnąć przy Słowie Bożym i nabrać sił na dalszą drogę. Ucisz swoje serce, by usłyszeć cichy szept boskiego Posłańca, który pragnie wprowadzić Cię w przestrzeń modlitwy. „Wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Twojego Ojca, który widzi w ukryciu, a Ojciec twój który widzi w ukryciu odda Tobie”.

Czy zastanawiasz się czasem nad tym, że zabieganie, natłok codziennych spraw i zbyt wiele spotkań może zagłuszać w Tobie wrażliwość na obecność Bożą w twoim życiu?

Czas przygotowania do Świąt Wielkanocnych to dobra okazja, aby pozwolić poprowadzić się aniołowi Pańskiemu. Albowiem przez niego Bóg wskazuje nam, dokąd mamy się zwrócić i udać w danym momencie naszego życia. Zazwyczaj anioł prowadzi nas z powrotem do początków naszej relacji z Bogiem. Podprowadza nas do wejścia do świątyni naszego serca, z którego wytryska źródło życia.

Znajdźmy choć kilka chwil w ciągu dnia by zatopić się w ciszy, która jest przedsionkiem świętej przestrzeni gdzie czeka na nas Ten, który jest wierny i kocha bezwarunkowo lecz szanuje naszą wolność, dlatego czeka cierpliwie nie narzucając się, by nas obsypać bezmiarem swoich łask.

Sami jednak musimy wykonać krok zaufania i zdobyć się na odwagę, aby wyjść na spotkanie z Bogiem, który jest Miłością. Tylko w sanktuarium naszej duszy jesteśmy w stanie dostrzec blask i doświadczyć ciepła boskiej miłości, która jest największym darem Ducha Świętego. Z głębi naszego serca możemy zaczerpnąć duchowego napoju, który da nam siłę, aby kochać naszych bliźnich i przyjaciół.

Na ołtarzu naszego serca nieustannie winna płonąć duchowa ofiara, która składa się z bezinteresownej i szczerej miłości. Właśnie stamtąd stale mamy czerpać inspirację i siłę do dawania świadectwa o nieskończonej miłości Boga Stwórcy.

W czasie Wielkiego Postu postarajmy się zatem otworzyć bramy i warownie naszego egoizmu, aby poprzez wzniesione przez nas mury mogła popłynąć święta woda łaski z samego Serca Bożego, które pulsuje w ludzkich sercach (we współpracy z s. Agatą).

 
 
 
  • Trzebuniak
  • 17 mar 2017
  • 2 minut(y) czytania

Słowo Boże w Hymnie o miłości z 1 Kor mówi nam, że trwają wiara, nadzieja i miłość. Według listu św. Pawła miłość jest największa i najważniejsza. Z kolei św. Ireneusz twierdzi: „ Na początku Bóg stworzył człowieka, aby go obsypać swoimi darami”.

Piękno i wymowa tych słów porywają nasze myśli do Tego, który jest źródłem Miłości - do Ojca, Syna i Ducha Świętego. Miłość ze swej natury pragnie się dzielić, dlatego Bóg w swoich planach pełnych miłości względem nas ludzi postanowił, by człowiek rozwijał się w rodzinie, tej pierwszej wspólnocie, pierwszej szkole miłości wzajemnej. Miłość ludzka i rodzicielska jest bardzo ważna w życiu każdego człowieka. Albowiem świadomość, że jest się ukochaną córką, albo ukochanym synem daje dziecku siłę na całe jego późniejsze życie. Drobne zaś dary, które są wyrazem tej świętej i pięknej miłości, pomagają dzieciom wzrastać w radości i zadowoleniu z życia. Ale ponieważ przez zawiść diabła na świat wszedł grzech, miłość została głęboko zraniona. Największym nieszczęściem, jakie spotkać może człowieka, który przychodzi na świat, jest pozbawienie go miłości i ciepła rodzicielskiego. Niestety czasami pojawiają się ludzie, którzy niszczą ten najwspanialszy dar Boga Ojca, jakim jest miłość, poprzez co powstaje bolesna i nieutulona tęsknota za miłością, której się nie doświadczyło, bo serce człowieka jest stworzone dla miłości i będzie dopóty niespokojne, dopóki nie spocznie w Bogu (por. św. Augustyn). Stąd tyle zranień i desperackiego poszukiwania miłości, jak również wołania o miłość w czasie dorastania. Zarówno poprzez prowokacyjne zachowania, strój, styl życia, młody człowiek woła niemym krzykiem: "Kochaj mnie!"

Na szczęście Bóg nie pozostawia nikogo bez pomocy. Czeka cierpliwie na powrót swojego zagubionego dziecka. Czeka w ciszy tabernakulum, przy kratkach konfesjonału, nieustannie szuka człowieka na rozdrożach życia, wyglądając tęsknie powrotu swego umiłowanego syna lub córki. On jest miłosiernym Ojcem, a Pismo Święte pokrzepia swą słodyczą nasze serca, gdy czytamy: "Czy może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu? O synu swego łona? A nawet jeśliby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie".

Miłość, która rodzi się w ludzkim sercu, za sprawą Ducha Świętego, powoduje, że kochający człowiek nie lęka się oddać swego życia dla drugich. Nie boi się również cierpienia, ani bolesnych doświadczeń ze strony nieprzyjaznych ludzi, gdyż trwa w Miłości, która jest wieczna i nieśmiertelna. Ponadto zdaje sobie sprawę, że Opatrzność Boża zawsze czuwa nad miłującym i dobrym człowiekiem. W życiu najważniejsza jest Miłość. Dla tej miłości warto żyć (we współpracy z s. Agatą).

 
 
 

GET IN TOUCH

We'd love to hear from you

(+62) 81233261883

  • White Facebook Icon

Józef Korneliusz Trzebuniak

  • SoundCloud - Czarny Krąg
  • Black Facebook Icon
  • Black Twitter Icon
  • Black Pinterest Icon
  • Black Instagram Icon

© 2020 by OsedeFlores. 

Zasubskrybuj Aktualizacje

Gratulacje! Zostałeś subskrybentem

bottom of page