We wspólnocie
- Trzebuniak
- 3 lip 2018
- 1 minut(y) czytania

Trudno jest zbliżyć się do Jezusa bez pomocy bliźnich. Czasami wydaje nam się, że sami wiemy lepiej i że poradzimy sobie w życiu. Jednak każdy człowiek jest stworzony do relacji i funkcjonowania we wspólnocie. Pan Jezus również przypomina nam o tym, gdy przychodzi do wspólnoty uczniów i pragnie z nimi przebywać.
Chrystus ma być zawsze w centrum naszych relacji z bliźnimi. Bez Niego nie można mówić o prawdziwej i chrześcijańskiej komunii osób czy to w rodzinie czy we wspólnocie zakonnej. Nie wolno nam zatem zamykać się i ryglować drzwi naszego serca ani przed Bogiem ani przed ludźmi. Owszem może brakować nam ufności i odwagi w otwarciu się na drugiego człowieka. Możemy myśleć, że wystarczy tylko intymna relacja z Panem dla zbawienia duszy. Jednakże o wiele lepiej poświęcić czas na budowanie dojrzałych i głębokich więzi z bliźnimi, aby było tam miejsce dla Chrystusa. Nawet jeśli jesteśmy poranieni i sami doświadczyliśmy złych relacji, to należy pamiętać, że Jezus Chrystus ma moc nas uzdrowić.
On wnosi pokój do naszych serc i jednoczy w komunii duchowej. On jest spoiwem bez którego wszystko może się rozlecieć na strzępy. To Jezus dotyka delikatnie i z mocą uzdrowienia tych miejsc, które jeszcze ropieją i których się wstydzimy. Zawsze przychodzi do nas z otwartym Sercem, które zostało przebite dla naszego zbawienia. Wobec tego z całkowitym zaufaniem i miłością przyjmijmy Go do siebie. Zawierzmy Jezusowi, bo Jemu rzeczywiście zależy na naszym dobru. We wspólnocie i przyjaźni z Chrystusem doświadczymy błogosławieństwa.
Comments