- Trzebuniak
- 17 cze 2016
- 1 minut(y) czytania

Jezus stale przemawia do mego serca, a ja ciągle je przed Nim zamykam. Wydaje mi się, że mogę znaleźć szczęście poza Nim: czy to u ludzi, którzy mnie otaczają czy też w rzeczach, które nabywam. Niestety nie jest to prawdą.
Dlatego mój Pan nieustannie mnie przestrzega, że nie uda mi się znaleźć prawdziwego skarbu na tej ziemi. Jestem bowiem stworzonym na obraz i podobieństwo Boże. Z tego powodu mój najważniejszy skarb znajduje się w Niebie. Jest Nim sam Bóg Ojciec, który cierpliwie czeka na to, aby Mu się całkowicie oddać. Prosi, abym wreszcie stał się umiłowanym dzieckiem Bożym, które największą radość ma w Jego ojcowskich ramionach.
Ja jednak, jak głuchy lub ślepy człowiek, zdobywam i kupuję coraz to nowe rzeczy, które i tak nie dają mi zadowolenia. Jeśli zaś zwracam ku nich swe serce, coraz bardziej się rozczarowuję i staję się niespokojny. Nie potrafię bowiem odnaleźć na tym świecie pokoju i miłości, których tak bardzo pragnę. Co więcej dostrzegam w swym wnętrzu zbyt wiele ciemności, słabości i różnego rodzaju lęków. Dlatego tym bardziej proszę mego Pana i Boga, aby przywrócił wzrok i słuch mojej duszy, a to pomoże mi wejść w posiadanie królestwa niebieskiego. Amen.