- Józef Trzebuniak
- 4 cze 2017
- 1 minut(y) czytania

W Dniu Pięćdziesiątnicy apostołowie zyskali większą i głębszą łączność z Panem. Przyjęcie Ducha Świętego zmieniło absolutnie wszystko w życiu uczniów. Podobnie może stać się z nami. Człowiek, który codziennie wzywa Ducha Świętego na modlitwie i prosi Go o pomoc zawsze będzie gotów do podejmowania codziennych wyzwań z kreatywną pomysłowością. Jedyne, na co mógłby narzekać, to brak czasu na realizację zamierzonych, a także spontanicznych aktywności. Lecz nigdy nie będzie zniechęcać się przeciwnościami, ale z ufnością wzniesie myśl do Boga mając świadomość, że wszystko jest łaską; "Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł" (Jk 1,17). Dzięki zesłaniu Ducha Świętego Jezus stał się nie tyle wzorem do naśladowania, ale prawdziwym życiem: "Gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy". Nadprzyrodzone dary, które Duch Święty wlewa w naszą duszę, pogłębiają w nas wiedzę, rozpalają miłość i pozwalają dokonywać dzieł, na jakie nie pozwoliłyby nam nasze zdolności naturalne. Łaska Boża kieruje nas zawsze na właściwą drogę. Sakramenty święte są dla nas pomocą w drodze, są widzialnymi znakami Bożej miłości przez które Duch Święty przekazuje nam życie. To jak uścisk dłoni. Jest on czymś więcej niż fizycznym dotykiem. Jest sposobem przekazywania czegoś ukrytego w duszy, a mianowicie przyjaźni. Zewnętrzny znak wewnętrznej rzeczywistości. Prośmy Ducha Świętego, by na nas zstąpił, pouczył nas i poprowadził. Odłóżmy na chwilę to, czym się obecnie zajmujemy, spójrzmy w niebo i wyraźmy płynącą z głębi serca modlitwę: "Przybądź Duchu Święty!" (s. Agata).