Wyciągając swą rękę
- Józef Trzebuniak
- 1 lip 2017
- 1 minut(y) czytania

Trąd. Najbardziej znienawidzona i rujnująca choroba jaka może dotknąć człowieka, istniejąca od starożytności. Choroba rozpoczynająca się niewinnie, a postępująca doprowadzała do śmierci. Człowiek umiera za życia. Dla trędowatych nie było już miejsca w społeczności, lecz odrzucano ich jako nieczystych (Kpł13:45). Jezus jest Panem życia i śmierci. On nie ograniczał się tylko do słów, lecz „wyciągając swą rękę, dotknął się go” jak podkreśla Ewangelia. Nikt nie odważyłby się na taki gest.
W naszym życiu mamy stawać się podobnymi do Jezusa. Zwróćmy uwagę na ludzi biednych, żyjących na marginesie społeczeństwa. Jest w nich pewne podobieństwo do owych trędowatych, odrzuconych i pogardzanych. Spróbujmy także pomyśleć, że „trędowaci” żyją również wśród nas. My, którzy uważamy się za żyjących w „ramach normalności”, z jakim nastawieniem przybliżamy się lub unikamy naszych bliźnich? Nie można omijać, ale trzeba dostrzegać cierpienie w oczach naszych braci i sióstr. Czasami wystarczy naprawdę niewiele, by „dotykiem miłości” takim, jak zwyczajnie dobre słowo lub drobny gest przywrócić uśmiech i nadzieję w czyimś nieszczęśliwym sercu.
Prośmy Jezusa, by, Jego Słowo które ma moc uzdrowić to, co jest chore, przeniknęło i uzdrowiło nasze serca, otwierając je na potrzeby bliźnich. Być może poprzez pochylenie się nad cudzym nieszczęściem będziemy mogli dziś spotkać się z uzdrawiającym dotykiem Boga w naszym własnym życiu. Wsłuchajmy się w to Słowo, które kieruje do nas Jezus: „Chcę, bądź oczyszczony” (s. Agata).
Comments