- Trzebuniak
- 11 kwi 2016
- 1 minut(y) czytania

Życie w zabieganiu i hałasie uniemożliwia człowiekowi spotkać Zmartwychwstałego, a interesy ludzkie stoją w sprzeczności z planami Bożymi. Dlatego trzeba wyrwać się z tłumu i szukać Pana gdzie indziej.
Dopiero, gdy człowiek pozostanie sam ma szansę spotkać się osobiście z Mistrzem i wsłuchać się w Jego słowa. Dopiero, gdy poświęci swój czas na medytację i rozmyślanie, może wniknąć w tajemnice wiary chrześcijańskiej. Dopiero, gdy przestanie myśleć o zysku i realizacji kolejnych zadań, może odkryć wartość sakramentów i być wdzięcznym za wszystko. Natomiast we wrzawie ulicy i przy zalewie informacji medialnych nie da się przeżyć prawdziwego spotkania ze zmartwychwstałym Panem.
W trudnej rzeczywistości można jedynie odczuć potrzebę Boga i doświadczyć samotności. Dobrze jeśli takie doświadczenie zachęci człowieka do poszukiwania Nauczyciela. Wówczas jest to pierwszy krok do pogłębienia modlitwy oraz relacji z Bogiem.
Jednak równocześnie trzeba sobie zadać pytanie o motywację, która nas prowadzi w stronę Chrystusa. Czy czasem nie lgniemy do Niego tylko dlatego, aby On spełnił nasze zachcianki i egoistyczne pragnienia. Taka postawa nie pomoże bowiem zawrzeć intymnej przyjaźni z Mistrzem. Sercem człowieka powinna raczej kierować miłość do Tego, który ofiarował całego siebie dla zbawienia świata. Wtedy dopiero może dojść do prawdziwego zjednoczenia z Panem.